Moja domowa piekarnia działa ostatnio bardzo intensywnie. Co dwa – trzy dni z piekarnika wyciągam nowe bochenki. Część znika zanim jeszcze ostygnie, pozostałe chętnie rozdaję lub mrożę. Tylko po to, aby móc zrobić następne. Z innymi mąkami, z nowymi dodatkami. Kiedy piszę to, w lodówce wyrasta mi chleb z dodatkiem sezamu. Robiłam też chleb ze smażoną szałwią i prażonymi orzechami włoskimi, z mąką razową …