Małgorzata Warda "Dziewczynka, która wid...
Czyta się tę książkę jednym tchem, ja pochłonęłam ją w noc. Po prostu nie mogłam odłożyć jej do następnego dnia, żeby doczekać się happy endu. A przynajmniej promyka nadziei, że z tej dramatycznej, opresyjnej sytuacji, jaką przedstawiła nam autorka jest jakieś wyjście. Doczekałam się, ale tej nocy (właściwie nad ranem) nie zasnęłam jednak spokojnie.